defil_top.jpg

Dolnośląska Fabryka Instrumentów Lutniczych Defil w Lubinie

Pomyśleć, że tę państwową fabrykę miałem niemalże pod nosem (pochodzę z Głogowa). W głębokim PRL-u w naszym kraju można było kupić gitary elektryczne od Defila właśnie, ewentualnie droższe czechosłowackie marki Jolana. Nasze polskie Defile były eksportowane do krajów bloku socjalistycznego (wg wielu źródeł nawet na Kubę).

Oficjalnym powodem zamknięcia fabryki było zanieczyszczanie środowiska, ale jak nie wiadomo o co chodzi, to na pewno chodziło o pieniądze. Podobno fabryka nie wytrzymała napływu tanich produktów ze wschodu. Od Defila wyszło wiele bardzo udanych modeli gitar akustycznych, elektrycznych, basów, klasyków i mandolin. Najbardziej znane modele "elektryków" to Jola 2, Aster, Aster Rock, Kosmos i opisywana Tosca.

defile.jpg

Odrobina szczęścia w komisie

Był początek lat 90-tych. Solówki Briana May'a z Queen, te klimaty. Naturalnie wielu grających na klasykach i akustykach marzyło o gitarze elektrycznej. Ja również - poszukiwania rozpocząłem od gmerania w głogowskich komisach, gdyż było mnie stać jedynie na sprzęt używany.

Gdzieś w rejonie ulicy Sikorskiego / Magazynowej był komis, w którym ewidentnie mi się poszczęściło. A komis był to rasowy - typowo PRL-owski - czego tam nie było! Od węża gumowego po gitary! Od razu wpadły mi w oko dwa egzemplarze. Jakiś stylizowany na metalowe "V" złom marki niewiadomej oraz Defil z drewna a'la meblościanka Kowalskiego. Oczy mi się świeciły do tego metalowego "V", ale rozsądek podpowiadał by wziąć "poważniejszego" Defila, który na dodatek był w zdecydowanie lepszym stanie technicznym. Moje rozmyślania przerwała pani-sprzedawczyni (równie PRL-owska, co jej komis - nie pamiętam, ale chyba nawet miała szklankę z metalowym koszyczkiem). Mianowicie pani ludzkim głosem przemówiła: "Panie, bierz tę bordową - ona prawie wcale nie grana!". Z tego miejsca serdecznie pozdrawiam tę panią! Troszeczkę mnie zdziwił wściekle różowy pokrowiec z tworzywa sztucznego, ale nawet kabel gitarowy w nim był, więc nie wybrzydzałem.

R E K L A M A



Na kostkę efektową i "piecyk" już kasy nie starczyło, więc trzeba było sobie radzić inaczej. Mojego Defila podpinałem do gniazda mikrofonowego w magnetofonie WS 354 marki DIORA (równie kultowej co Defil), włączałem "nagrywanie" i już można było pocinać z użyciem 50-wattowych głośników (Tonsil Space '86). Jak się poziom nagrywania przesadnie podniosło, to i Metallicę szło zagrać :)

tosca0.jpg

Moja Tosca została wyprodukowana prawdopodobnie w 1988/1989 roku (najwcześniej, ale mogła być zrobiona nieco później). Model ten podobno wzorowany był na Fenderze Mustangu, przypomina też troszeczkę Gibsona Les Paula. Gitara posiada mostek typu "Tune-O-Matic". Struny opierają się na rolkach regulowanych śrubkami. Rolki z kolei są na siodełkach, których regulacja pozwala zmienić tzw. długość czynną strun (przesuwają się w stronę gryfu i w przeciwną). Sam mostek trzyma się w moim egzemplarzu jedynie dzięki sile dociskających go strun. Spotkałem się jednak z fotografiami modeli, w których śruby mostka są skierowane w przeciwnym kierunku, co świadczyłoby o tym, że są owe śruby wkręcane w drewno gitary (jakieś trzpienie, lub inne elementy w otworach widocznych na poniższym zdjęciu). Bardziej doświadczeni gitarzyści uspokoili mnie jednak, że nie należy się tym zbytnio przejmować, jeżeli gitara brzmi dobrze, nie rozstraja się itp. Podobno ten, nieco nonszalancki sposób osadzenia mostka stosowany był również w innych modelach Defila, m.in. Kosmosie.

tosca1.jpg

Kolejna ważna sprawa w budowie gitary, to pręt służący do regulacji krzywizny gryfu. Dzięki temu możemy skorygować tzw. akcję strun (np. nieco ją obniżyć). Mniejsza odległość strun od progów to niewątpliwie większy komfort gry, ale nie można też z tym przesadzić. Korekta może być konieczna również w przypadku zmiany grubości strun. Zasada jest generalnie taka, że do regulacji krzywizny gryfu zabieramy się dopiero wtedy, gdy regulacje w obrębie mostka nie przynoszą spodziewanych rezultatów, lub po prostu już "na oko" widać, że wszędzie jest krzywo.

tosca2.jpg

Generalnie DEFIL Tosca ma bardzo przyjemne, klarowne i selektywne brzmienie. Jest ono zdecydowanie bardziej "ugrzecznione" niż w przypadku Aster Rocka i Aster Lux'a, ale taka oryginalność i odmienność brzmienia jest bardzo pożądana. Najsłabszym ogniwem jest tutaj moim zdaniem mostek, którego konstrukcja bywa nieco zawodna.

tosca3.jpg

tosca5.jpg

Garść ciekawostek o DEFILU TOSCA:

- nowy egzemplarz tego modelu Defila w 1987 roku kosztował 24 400 zł. (cena sprzed denominacji oczywiście),
- średnia miesięczna pensja w 1987 roku wynosiła 29 184 zł. (wg danych GUS),
- Tosca produkowana była prawdopodobnie w latach 1987-1990,
- gitara posiada 2 przetworniki typu humbucker,
- na korpusie 3 potencjometry: 2 x volume, 1 x tone,
- elektronika: 3x UNITRA TELPOD SP-1.2 470 kOhm-A 2W (07-88 - data produkcji tych elementów w moim egzemplarzu)
- menzura Defila Tosca = 650 mm,
- pręt metalowy do regulacji krzywizny gryfu - obecny,
- mostek typu "tune-o-matic".

Próbka dźwiękowa:



tosca6.jpg

ODWIEDŹ KONIECZNIE: defil-vintage.jpg bonimedia.jpg lutniczy.jpg