defil_jazz_top.jpg

Piękny archtop, często "skrzypcówką zwany".

Gitary tego typu podobały mi się "od zawsze". Nie tylko ze względu na ciekawy wygląd, ale również charakterystyczne brzmienie. Model ten produkowany był na przestrzeni około 20 lat w czterech, nieznacznie różniących się od siebie wersjach (a były nawet z wajchą tremolo!). Pudło było generalnie bardzo podobne we wszystkich. Powód bardzo prosty - udana konstrukcja! Mi udało się zdobyć egzemplarz drugiej "generacji" (rok produkcji: 1981). Jako, że lubię gitary po "przejściach" zdecydowałem się na Jazza nieco tańszego i wymagającego trochę poprawek (cena 70 zł. + przesyłka). Obecnie na serwisach aukcyjnych jest to bardzo popularny model Defila i łatwo takiego sobie sprawić, choć ceny osiągają zwykle 150-200 zł. (przeróbki na elektroakustyka, wymienione klucze na olejowe itp. - to i 600 zł., a nawet dwukrotnie więcej). Zgodnie z zasadą "lepiej psuć tanią gitarę, niż jarać się gotową-odpicowaną za kupę siana" wziąłem się więc do roboty.

jazz_1981.jpg

And All That Jazz...

Pudło Jazza T-II okazało się być w stanie, który oceniłbym na dostateczny+. Taka ocena wynika jednak tylko z obniżonej atrakcyjności wizualnej (sklejone uszkodzenia). Myślę, że brzmieniowo gitarka raczej nic nie straciła. Pomogłoby szlifowanie i malowanie od nowa, jednak szkoda mi psuć takie fajne przejścia kolorystyczne, ach - i ten brokat na ciemnych brzegach ;) Pudło jedynie wypolerowałem magicznym specyfikiem (rozcieńczona pasta do zębów) i świeci się jak psu jajki ;) Gryf wyczyściłem (stan dobry+), wszystkie progi przeszlifowałem lekko papierem ściernym (porobiły się w paru miejscach rowki od strun). Wyglądają prawie jak nowe :)

R E K L A M A



jazz_klamoty.jpg

Zardzewiałe klucze, komu, komu?

No tak. Pierwsza rzecz do wymiany (stan opłakany) jaka mi się rzuciła w oczy, kiedy trzymałem tego Jazza po raz pierwszy w rękach, to były niewątpliwie klucze. Zardzewiałe, powyginane, czorne jak wungiel... Na szczęście kolega Rzech z defilowskiego forum wynalazł dla mnie komplet oryginalnych kluczy w bardzo fajnym stanie, więc wymiana była łatwa, sprawna i przyjemna (oczywiście pasowały idealnie).

jazz_klucze.jpg

Zielony mosteczek ugina się...

Gitarkę dostałem z dosyć poważnym brakiem. Mianowicie nie posiadała ona oryginalnego mostka (z regulowaną wysokością). Zamiast niego pod strunami tkwił kawałek wystruganego scyzorykiem drewienka. Jako, że ceny podobnego mostka w większości przypadków przekraczały wartość całego Jazza postanowiłem wykombinować go sam. Otrzymałem nawet dokładne rysunki techniczne od kolegi Vintage (zdjęcie poniżej). Taki mostek wstępnie planowałem sklonować (albo nabyć używany lub nawet nowy).

mostek_jazz.jpg

Początkowo zastosowałem rozwiązanie tymczasowe (jak widać na poniższym zdjęciu). Było to drewienko z nabitym drutem progowym. Taki prowizoryczny mostek, owszem sprawiał, że gitara brzmiała dźwięcznie, ale jednocześnie stała się zbyt "twarda" jak dla mnie. Ponadto akcja strun była jeszcze ciut za wysoka.

jazz_nowy_mostek.jpg

Przymiarki wszelkich mostków z regulowaną wysokością wskazywały, że każdy taki mostek będzie za wysoki (nawet skręcony do minimum). Dopasowałem więc i doszlifowałem mostek cechami zbliżony do oryginalnego. A wygląda on obecnie tak:

jazz_mostek2.jpg

Założone wcześniej struny Ernie Ball Earthwood Light (11-52) od razu nabrały miękkości, udało się również ustawić zadowalającą akcję strun. Od razu całkiem inny instrument! Gitara brzmi przepysznie, stroi jak marzenie na wszystkich progach (było trochę kombinowania z ukośnym ustawieniem mostka, ale wystarczy zapamiętać jego prawidłową pozycję i będzie gites). Brzmienie jasne, genialne basy, rewelacyjna folkowa góra (lekko "banjowate" brzmienie), no po prostu wierzyć się nie chce, że to wiosło "za stówkę". Po wymianie mostka komfort gry znacząco się poprawił :)

jazz_finished.jpg

Podsumowując mogę tylko dodać, że jest to bardzo udana gitara Defila, ceniona nie tylko w naszym kraju. Można ją stosunkowo łatwo przerobić na archtopowego elektroakustyka, jeżeli komuś marzy się podpięcie Jazza do pieca/efektu.

DEFIL JAZZ T-II - ciekawostki:

- mój egzemplarz wyprodukowany w 1981 roku na etykiecie posiada również wybitą cenę: 1230 zł. :)
- nazwa na etykiecie brzmi: "gitara jazzowa popul." :)
- model ten produkowany był w kilku wersjach (prawdopodobnie czterech), przez około 20 lat, w prawie niezmienionej formie
- model T-II ma gryf osadzony w tzw. kieszeni gryfowej w korpusie, mocowany na 2 śruby ukryte pod metalową blaszką
- menzura 620 mm
- podstrunica płaska (bez radiusa)

Próbka dźwiękowa:




ODWIEDŹ KONIECZNIE: defil-vintage.jpg bonimedia.jpg lutniczy.jpg